Przekraczając próg Królikarni przenosimy się do magicznego Zakopanego. Wita nas Panorama Tatr, fragment olbrzymiej kompozycji oraz ogromny niedźwiedź, spoglądający groźnym okiem na zwiedzających. Muzeum Narodowe w Warszawie oraz Muzeum Tatrzańskie im. Dra Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem zapraszają na wystawę Relacja Warszawa-Zakopane. Podążamy śladami twórców, którzy ukochali sobie Zakopane oraz Tatry i z umiłowaniem krążyli między stolicą państwa a zimową stolicą Polski. Wystawa opowiada o silnej, kulturotwórczej więzi pomiędzy tymi dwoma miastami.
Kakofonia sztuki
Wchodząc do pierwszej sali rozprzestrzenia się przed zwiedzającymi Panorama Tatr. W specjalnie wybudowanej rotundzie na warszawskich Dynasach od 1896 roku podziwiać można było olbrzymią kompozycję odzwierciedlającą polskie Tatry. Przedłużeniem obrazu była iluzjonistyczna scenografia. Do wybudowania sztucznej góry sprowadzono koleją do Warszawy kilka ton tatrzańskiego granitu. Do dzisiejszych czasów zostały jedynie fragmenty owej Panoramy. Tuż obok obrazu znajdziemy zielnik mchów tatrzańskich Tytusa Chałubińskiego, z którego inicjatywy Zakopane w II połowie XIX wieku uzyskało status stacji klimatycznej, czyli uzdrowiska.
Obok Panoramy Tatr oraz zielnika mchów tatrzańskich kuratorzy przygotowali dla zwiedzających kolekcję rysunków Witkacego, rzeźby szkoły zakopiańskiej, tkaniny i zabawki tworzone przez uczniów Antoniego Kenara, modernistyczne projekty schroniska w Morskim Oku, kolaże Jana Dziaczkowskiego oraz nowe prace Zbigniewa Rogalskiego i Igora Omuleckiego. Wystawa pokazuje kakofonię stylów artystycznych oraz splecione towarzyskie biografie zakopiańskich twórców.
Zakopiańska choroba
Pomimo statusu uzdrowiska z Zakopanego twórczy wracali chorzy. Chorzy na choroby ducha oraz rozgorączkowani twórczo – wspominał Rafał Malczewski. W tym spojrzeniu na zimową stolicę wtórował młodemu Malczewskiemu Witkacy, który do listy spożywanych psychoaktywnych substancji dopisał zakopianinę – metaforę prawdziwej atmosfery miasta, która niejednego przyciągała, ale także i pogrążyła.
Warszawskiej wystawie towarzyszy proces twórczy ośmiu stołecznych artystów i artystek, którzy wybrani w ramach otwartego konkursu, wyjechało na plener w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Efekty zakopiańskiego rozgorączkowania twórczego będzie można podziwiać w parku Morskie Oko, nieopodal Muzeum Rzeźby Królikarnia.
Zauroczenie zakopiańskie
Zakopane oraz same Tatry były nie tylko niewyczerpalnym źródłem inspiracji dla twórców, ale również strefą wolności i nadziei dla Polaków w podzielonym zaborami kraju. Tatry uznane za powszechne dobro narodowe inspirowały do fantazjowania i snucia utopijnych projektów ich przebudowy. Po śmierci Józefa Piłsudskiego zrodził się pomysł, by uznać Giewont za pomnik wodza wystawiony mu przez naturę. Popularność przeżywały Tatry również w okresie socrealizmu, kiedy to przywrócił im sławę Jan Dziaczkowskiemu, który w swoich kolażach wklejał w górski pejzaż socrealistyczne osiedla mieszkaniowe Warszawy.
Ten weekend to ostatnia szansa na zobaczenie wystawy w Warszawie, później muzea zapraszają do Zakopanego, gdzie wystawa będzie otwarta dla zwiedzających od 19 maja do 2 września 2018.